Świadoma garderoba i elementy, które do siebie pasują – podpowiadamy, w jaki sposób zorganizować swoją szafę, by zawsze mieć w co się ubrać i nie robić nieprzemyślanych zakupów pod wpływem chwili. Wbrew pozorom kapsułowa garderoba to nie jest stricte minimalizm.
Kapsułowa garderoba to pojęcie, które bardzo często przewija się w mediach i w branży fashion. Wyjaśniamy, co dokładnie się pod nim kryje. Capsule wardrobe wywodzi się z lat siedemdziesiątych, jednak została rozpropagowana kilka lat później przez Donnę Karan, projektantkę słynnej marki DKNY.
Ideą jest tworzenie stylizacji ze stosunkowo niewielkiej ilości elementów. Co ważne, chodzi o stylizacje sezonowe, obejmujące okres około dwóch, trzech miesięcy. Zatem w taki sposób komponujemy naszą szafę, by wszystko do siebie pasowało w tymże sezonie. Są różne głosy, mówiące o tym, że wystarczy mieć na ten czas między 30 a 40 rzeczy.
„Kapsułą” są nasze ubrania (góry, doły, okrycia wierzchnie) oraz buty. Nie wliczamy w to natomiast bielizny, piżam, ubrań domowych i sportowych oraz torebek, biżuterii i dodatków. Chodzi wyłącznie o naszą bazę i podstawę. Takie podejście pomaga świadomie podejmować ewentualne decyzje zakupowe oraz rozsądnie uporządkować swoją przestrzeń.
Pierwszym krokiem, jaki trzeba wykonać przy budowaniu garderoby kapsułowej, są gruntowne porządki. Wyciągamy z szafy wszystko, co mamy. Pozwoli to ocenić swoje podejście do mody, spojrzeć krytycznie oraz oczywiście pozbyć się dawno nienoszonych i niepasujących rzeczy. Bez sentymentu oddajmy je czy sprzedajmy komuś, kto będzie z nich korzystał. Nie warto chomikować ubrań.
Istotne jest określenie stylu, za jakim chcemy podążać. Nie ma jednego odgórnie narzuconego schematu, że mamy mieć tyle takich i takich spodni, koszul, bluzek czy okryć wierzchnich. Najważniejsze jest dopasowanie zawartości szafy do swoich potrzeb i swojego stylu życia, a także figury oraz upodobań. Nie każda będzie nosić formalny, dopasowany żakiet, błękitną koszulę, golf czy rurki. Równie dobrze można postawić na luźniejszą marynarkę, białe T-shirty oraz cygaretki lub mom jeans. To ma być garderoba, która będzie nam się podobać i mają się w niej znaleźć rzeczy, które będziemy chętnie nosić.
Tutaj liczy się nie ilość, lecz jakość, tak by wszystko służyło nam długo i nie zepsuło się po jednym sezonie. Jak tego dokonać? Oczywiście czytając składy materiałów. Ekologiczna bawełna, wiskoza, jedwab, len, a w swetrach i płaszczach kaszmir oraz wełna. Poliester czy akryl nie są dobrym wyborem.
Istotą garderoby kapsułowej nie jest całkowita rezygnacja z zakupów, lecz pozbycie się nawyku kupowania pod wpływem chwili, kaprysu czy promocji. Wówczas okazuje się, że nie tylko mamy za dużo ubrań, ale kupiona rzecz zupełnie nie pasuje do pozostałych.
Ze wszystkich rzeczy, jakie mamy na dany sezon, możemy bez problemu stworzyć wiele stylizacji. Jeśli płaszcz, to klasyczny, z paskiem, odpowiedni do sukienek, spodni i spódnic, jeśli spodnie, to takie, które dopasujemy do T-shirtów, topów i koszul itp.
Spójna zawartość szafy nie dotyczy wyłącznie rodzajów i fasonów ubrań oraz butów, ale również kolorów. Najlepiej ograniczyć się do podstawowych, neutralnych, jak czerń, biel, kolory ziemi, ale też pastele czy mocna czerwień. Mają one podkreślać naszą urodę, więc u jednych będą to zimniejsze odcienie, u innych cieplejsze. Niektórzy postawią bardziej na pastele, inni na nasycone barwy. W efekcie trzeba to tak przemyśleć, by wszystkie kolory współgrały ze sobą.